Z Bieszczad do Beskidu Wrzesień 1987 | "bc" Bogdan Chudzikiewicz | < | H |
Wyjazd z Tomaszem Mrozem (MZ 150 ccm) Wrzesień, słonecznie i chłodno. Wschodnią granicą tniemy (ogumienie na kostce) na południe. |
|
Wcześnie rano wyrzuceni z noclegu na bruk (patrz wyżej) po wschodzie słońca grzejemy zmarźnięte członki (mam na mysli dłonie i kolana). na fot. Tomasz przebiera nogami. |
|
Za Przemyślem, po przemknięciu przez Kalwarię Pacław(ic/s)ką polnymi drogami zbliżamy się do Bieszczad. | |
Tak wyglądał mój kochany MZ. Jak widać na obrazku, dopasowane do perfekcji kuferki z laminatu, kuferek tylny z przymocowanym zbiornicznkiem na paliwko (tak tak, dla przypomnienia reglamentacja 3 x 3 litry na miesiąc). W osłonach na nogi widać zmyślne juki do przewożenia ciężarów tj. konserw, oleju do paliwa.
Piękny motocykl, nieprawdaż ? |
|
Takie skałki zwane łupkami są typowe dla Bieszczad. Dalej z powodu dziur w asfalcie Tomkowi w jego MZ-175 odpadł halogen. Mówiliśmy "Tomek pękł halogen" |
|
Na pętli bieszczadzkiej trudno się zgubić, jednakże dobrze panować nad sytuacją, tj. lokalizować położenie na mapie, sprawdzić czy schronisko to "Chatka Puchatka". | |
Baranki wcinające trawkę zawsze wzbudzały moje zainteresowanie nad sensem życia. A może by tak zbaranieć ? |
|
Opuszczamy Bieszczady, tniemy na Duklę. | |
Bezdrożami kierujemy się na Czarne. Liczne przekraczanie potoków dodaje adrenalinki. Tomasz w akcji. |
|
Fragment trasy biegł zarośniętym szlakiem turystycznym... | |
.. który stopniowo zarastał, zarastał aż musieliśmy jechać na azymut. (ostatni raz byłem tutaj w 1998 swoim XL600V - nadal jest zarośnięte) |
|
Zgrzani walką z terenem zzuliśmy kaski. Nie róbcie tego we wrzesniu - przewiało nam głowy i zaczeliśmy narzekać na bule zatok, że o katarze nie wspomnę. Bezdroża k.Czerteżu. |
|
A czasami wypadywało się z zabłoconej drogi. Obładowany motocykl na błotnistym garbie zachowuje się nadwyraz niestabilnie. | |
Ulubione zakola Popradu na drodze do Piwnicznej. Staram się tutaj znaleść przynajmniej raz w roku. | |
Takimi śladami drogi wspinamy się do Rutek. | |
W tym miejscu zrobiliśmy sobie dłuższy postój na żarełko. Nie dało się przejechać obojętnie przez to miejsce. | |
Popas nad Dunajcem, suszenie mokrych ręczników oraz ... | |
... wymaczanie przepoconych stopek. | |
Wypoczęte stopy podeptały w miejsce, znane chyba każdemu na świecie tj. każdemu żyjącemu między Odrą a Bugiem | |
Stopy chciały, ale reszta ciała była raczej wykończona wędrówką |
|
A oto ostatni slad z trasy. Dojazd do absolutnie opuszczonych ruin zameczku R. Pytanie za 100 punktów, jaki to zameczek ?. Nagroda dla pierwszego, kto rozpozna. Pomoc : kręcono tutaj mi. kadry z filmu "Czarne chmury". |