na campingu dobrze zsumuj wszystkie składniki i to z tabeli dla dewizowców; np: namiot + osoba + motocykl + mycie + ubikacje = zapłata; a otrzymasz faktyczną zapłatę za nocleg,
w barach zajadaj się kuchnią regionalną która jest o połowę tańsza od fastfood'a.
WĘGRY:
język to chyba połamać można, trochę angielski,
staraj się jechać wolno jak wszyscy,
uważaj na błąkające się psy,
omijaj drogi trzeciej klasy gdyż są nieoznakowane.
RUMUNIA:
stare pokolenie język francuski, nowsze angielski ale tak w zasadzie to żaden,
omijaj duże miasta w szczególności Bukareszt, uważaj na policję w jego okolicach. No takie bydle i cham ubrany w mundur ubabrany lodem wyrwanym od poprzedniego delikwenta, miętoszący w uświnionych czekoladą rękach nasze prawa jazdy - zostanie mi w pamięci do końca życia. Dobrze mieć dla takiego bandyty drobne - najlepiej fałszywki. Droga tranzytowa Węgry - Bułgaria jest nimi usiana (tj.policjantami),
drogi przejezdne tylko w dzień. W nocy jazda po nich to ruletka: nieoświetlone furmanki, rowerzyści po obu stronach drogi, stada zwierząt, pojazdy z jednym ślepiem no i te dziury,
na autostradzie jedź jak inni, nie szybciej bo wpakujesz się na babcię przepędzającą krowy lub remont kapitalny wyrwanego zawieszenia, nie wolniej bo poganiają cię klaksonami i spychają na pobocze,
góry są piękne i puste - zawsze tankuj przed nimi do pełna,
większość campingów nie istnieje od kilku lat, te co się ostały nie grzeszą urodą,
warunki sanitarne najlepsze są w trakcie noclegów na "dziko",
nowość na turystycznych szlakach to popasy, stań i sam zobacz - przeżyjesz,
ludzie; w górach życzliwi, dzieci ciekawe; na nizinach smród i biedota oszpeca krajobraz i dobre samopoczucie,
policja wyposażona w oczy i perfidię, jeżeli możesz to zwróć uwagę na zatrzymanie się przed torami - nawet zasypanymi piaskiem, na białe ciągłe linie które mogą być zasypane piachem i ubabrane odchodami zwierzęcymi, na znak stopu jaki kiedyś powinien być w tym miejscu. Spotkanie kosztuje około 20 DM na łepka. (dobrze mieć drobne - najlepiej fałszywki),
granica: uważaj na facetów co chcą pieniądze za przejazd przez most, za opłatę tranzytową i cokolwiek innego. Wyglądają poważnie ale to złodzieje. Płać tylko za druki i bilety w oknach oraz dobrze przelicz resztę. Opłaty wnosi się z reguły w DM więc miej ich drobne nominały.
BUŁGARIA:
pilnuj jak oka w głowie dokumentu otrzymanego na granicy. W nim notowane są wszystkie twoje noclegi i inne takie. Musisz go mieć wypełnionym przy wyjeździe,
drogi super, małe znaki drogowe więc nie śpiesz się przed rozjazdami i czasami zatrzymaj się W części miast nie ma oznakowania w ogóle, gdyż tubylcy i tak wiedzą jak jechać,
campingi w centrum kraju to rzadkość ale cena niska, są bezpieczne. Sanitariaty w bałkańskiej normie,
policja dobrze wyradarzona. Uważaj na miejsca nazwane "Kontrola dokumentów" z ograniczeniem do 20 km. Zawsze tam stoją. Wpadka na radarze ok.20 DM. Ogólnie policja dobrze nastawiona do Polaków.
TURCJA:
zabezpiecz się w wodę pitna ( najlepiej w Bułgarii ),
przed granicą zatrzymaj się, zrelaksuj, rozbierz do rosołu i wtedy przekraczaj. Płać za wszystko w USD a nie w DM - dużo lepszy przelicznik. Jeżeli cofną cię do pierwszych rogatek ze trzy razy to normalna rzecz. Na granicy możesz dostać nieodpłatnie mapę kraju z campingami (w dużej części nieaktualną) i inne foldery reklamowe w kilku językach. Weź, naprawdę warto,
autostrady: dobre i tanie dla motocykli - warto wybrać na przelot,
drogi : część europejska - stan raczej dobry, część azjatycka: nad brzegiem morza stan bardzo dobry, w głębi kraju raczej dla motocykli enduro,
oznakowanie - problematyczne, w Turcji prawie każde miasto nie dość że ma podobną nazwę, to jeszcze po reformie językowej posiada dwie nazwy - starotureckę i nowoturecką. Niektóre jeszcze mają nazwy antyczne. Na drogowskazach pojawiają się one losowo, na mapach występują tylko pod jedną nazwą. Np. Iznik, Izzimeuk, Nicea to jedna i ta sama miejscowość,
pieniądze - tak jak w Polsce przed denominacją plus kilka zer. Horror. Prawie każdy widząc obcokrajowca próbuje wyrolować go wydając z 5000000 jak z 500000. Banknoty nie mają notacji z przecinkami. UWAŻAJ !,
omijaj Istambuł, jak już nie możesz to przeleć go autostradą,
campingi w okolicach Istambułu drogie ale za to bez wody pitnej. Słonej do upojenia nawet pod prysznicami. W głębi kraju po campingach zostały tylko wspomnienia ale za to nocleg jest na nich za darmo,
drogi inne, szutrowe przejazdy przez góry: uważaj na dziką zwierzynę i żółwie przebiegające drogi. Tubylcy mili ale niedostępni, zatrzymani w XIII wieku,
uważaj na słońce bo przypieka, wiatr wysusza. Temperatura we wrześniu w dolinach do 40 St.C nie jest niczym dziwnym, drogi są wtedy "dziwnie" błyszczące i śliskie,
ludzie mili ale nie nadużywaj tego, dzieci jedne machają, inne plują, jedne sprzedają co popadnie, inne żebrzą,
policja raczej wyrozumiała, dość liczne punkty kontroli, wysoka kultura osobista,
ciężarówki są panami dróg, nie widzą nikogo spoza sterty jaką są załadowane,
przed zakupami na tanim bazarze zorjętuj się jakie są ceny w sklepach.