![]() |
![]() Fajnie - napisy po polsku, obsługa też. Ceny niby nie wysokie ale nie przyjechałem tutaj w celach zarobkowych o co mają pretensje sprzedawcy. Samo miasteczko urocze a... P.S. Na zlot Varadero jechałem dalej już sam, otrzymując na pocieszenie termiczny kubek od niedoszłych zlotowiczów Varaderowców Jurka i Ewy. Dzięki - przydał się na zimne soczki i nie tylko. |
![]() W tle góry i wijące się serpentynki w które mam zamiar uderzyć. |
![]() |
![]() Nocleg znalazłem (dosłownie) na nieczynnym "campingu" a raczej zimowym parkingu dla przyczep campingowych. Podniosłem szlaban, rozbiłem namiot. Po kwadransie na pełnym gazie przyjechał "ktoś" i chciał mnie wyrzucić ale udobruchałem go 5?. Na pewno nie wpisał mnie do książki meldunkowej. Dowiedziałem się od niego, że przy dobrej widoczności to widać stąd Rzym wszak jesteśmy prawie na 2000 metrów. |
![]() |
![]() Potem był Neapol o którym nie chcę pamiętać. Jak się kiedyś spotkamy to może się przełamię i poopowiadam co oznaczają słowa "zobaczyć Neapol i umrzeć". Nic się jednak mi nie stało - fizycznie, ucierpiałem tylko psychicznie i atmosferycznie. |
![]() Bilet nabywałem w biurze przed portem. Spytałem się wprzód czy mogę wejść - odpowiedzieli że tak. Zapłaciłem kartą bo ta nie była wrażliwa na deszcz. Jak wychodziłem w miejsu w którym stałem była dwumetrowa bliżej nie określonej głębokości kałuża. Dla wysuszenia się wziąłem sobie kabinkę. Rano byłem suchy a poranek w Grecji co widać na zdjęciu był bezchmurny |
![]() Na zdjęciu w tle Peloponez i jedyna nań całkowicie zakorkowana droga. Na mapie przejazd na Pelopones odbywa się autostradowym mostem - w rzeczywistości kursują tam promy stąd ten wieczny korek. |
![]() Jak powiedzieli mi tubylcy kapliczki stawia rodzina osób które skończyły życie w tym miejscu jak i osoby które były "o włos" od takiego zdażenia. Sądząc jak jeżdzą Grecy nie jest tych kapliczek zbyt wiele, choć w ilości jakieś dwie na zakręt. |